p.Rezydent
Szedłem właśnie jedną z głównych ulic tegoż miasta, gdzie właśnie skończono wymieniać rury kanalizacyjne. Krajobraz pozostawiony przez firmę WodKanBud czy jakoś tam żywo przypomina mi lata osiemdziesiąte i typową wówczas polską budowę. Stoją cygańskie barakowozy, wszędzie jakieś płotki, wymalowane w barwy narodowe [choć w zasadzie to trójbarwne: szaro-biało-czerwone] barierki, ździebko błotka tu i ówdzie, czasem zamiast asfaltu ubytki fachowcy uzupełniają płytami chodnikowymi... Wokół barakowozów syf na maxa, walają się butelki, resztki rur, jakieś znaki drogowe, kupy piasku etc. No i oczywiście już spod ziemi woda się dobija, pewnie fachowcy zapomnieli sprawdzić, jak jeszcze wszystko rozmemłane było... Gratulacje.
Szanowny p.Rezydencie, do burdeli nic nie mam [no, może to, iż podatków nie płacą], za to boli mnie taki chlew w centrum miasta. Co Pan na to? Boli mnie to, że patroli nie ma, a wykreował się pan na śpiewce o bezpieczeństwie obywateli. Policja jest na ulicach tylko w dzień, i wkurza mnie to, że legitymują ludzi, zupełnie jak za złotych czasów komuny, karwa jego mać. Jaki cel jest takich działań? No idea. Straż miejska? Z relacji pracownika izby wytrzeźwień można ich postrzegać jako banda złodziejów, która okrada tych, których do owych izb odwozi.
Naprawdę, te burdele to kropla w morzu potrzeb, a mam wrażenie, iż Pan nie robi nic. Poprzednicy już częściej się mediom spowiadali z tego co robią. Zatem z ulgą odetchnę, jak się Pana kadencja zwyczajnie skończy, a z nią Pana "rządzenie".
Alem się wku... zdenerwował.
:)