Zacznę od tego, że ostatnich kilka dni nie zapomnę już nigdy. Mam co pamiętać. A wczoraj sie wstydzę. Za wczoraj jest mi wstyd. Ciężko jest przyznawać się do błędu. Niewiele osób chyba to potrafi. Ja umiem. I za każdym razem jak coś tak mądrego uczynię jest mi ciężko, ale mam odwagę powiedzieć ale ze mnie głąb i pacan.. Za wczoraj to te dwa określenia nie wystarczą. Dlaczego wszystko czego się tknę, wszystko na czym mi zalezy, potrafię spierdolić tak pięknie. jednym gestem, jednym mało-mądrym uczynkiem, czymkolwiek. Jestem widać wybitnie uzdolnionym psujem. psuję wszystko.. ahh.. jest mi źle i naawet nie mogę ponarzekać na wszystko, wszystkich i na czym ten świat stoi, bo... Bo sam jestem sobie winien. bo sam jestem durną dupą, która nie zna umiaru, AAh jak żałuję, że taki jestem, jak bym chciał być inny... Normalny. Ale nie.. Muszę być zdrowo popieprzony.. bo akurat na mnie trafiło. Żałuję za wczoraj. Choć nie. nie żałuję za wczoraj. Wczoraj było fajne i miłe. Dopóki nie wlazłem tam i wsytkiego nie spieprzyłem. Pan Niszczyciel Światów, tylko czemu psuje swój własny?